Polski kierowca Filip Wójtowicz zamknął pierwszą dziesiątkę stawki w drugiej rundzie BMC w Belgii. Weekendu wyścigowego w Spa nie zaliczy do najlepszych, chociaż w dwóch wyścigach pokazał, że potrafi się ścigać. Udanie przebijał się z końca stawki. Ostatecznie zakończył zawody na 10. miejscu.
– Na kwalifikacji wykręciłem dwunasty czas. Niestety wiele mi to nie pomogło, ponieważ w pierwszym biegu już na drugim zakręcie ktoś we mnie wjechał, przez co spadłem na 25. miejsce – mówi nam Filip Wójtowicz. Polak zakończył pierwszy wyścig na 14. pozycji, wyprzedzając kilku rywali.
W kolejnym wyścigu mieszkający na stałe w w Belgii polski kierowca zajął 8. pozycję. – Dzięki czemu startowałem z 13. miejsca w biegu finałowym. Były trudne deszczowe warunki. Niestety już na pierwszym okrążeniu, z powodu wody, silnik zaczął przerywać – opowiada Filip. – W ciągu czterech okrążeń spadłem na ostatnią pozycję. Jednak w chwili kiedy poruszyłem kablem od świecy… silnik jakimś cudem zaczął normalnie pracować. Udało mi się ukończyć wyścig na dwunastym miejscu. Na koniec dnia zająłem dziesiątą pozycję.
Finał był bardzo dobry w wykonaniu polskiego kierowcy. Wójtowicz przebił się o dziesięć miejsc do przodu. W pierwszej odsłonie BMC, która odbyła się w Genk zajął 10. miejsce, najlepsze z Polaków. Teraz powtórzył pozycję.
fot. Michael Melis (Kartphoto.com), not. PS
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS