W Portugalii polska ekipa pod wodzą Marka Wyrzykowskiego wystartowała w ostatniej odsłonie Rotax Trofeu Portugal, ostatniej imprezie przed Grand Final, który zostanie rozegrany na tym samym torze. Polacy świetnie się zaprezentowali w zawodach. Wyrzykowski nie krył zadowolenia.
W listopadzie na torze w Portimao Polacy wystąpią w Rotax Grand Final. Równolegle odbywać się będzie również Grand Festival dla najmłodszych kategorii Rotaxa, impreza towarzysząca finałowi światowemu. Oprócz kierowców, którzy w trzech kategoriach wywalczyli w polskich i zagranicznych rozgrywkach bilety na finał światowy wystartują również najmłodsi. W miniony weekend na tym samym torze, w prowincji Algarve, rozegrano ostatnią odsłonę Trofeu Portugal, w której wystąpili również polscy kierowcy.
– Generalnie jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu. To bardzo dobre doświadczenia, które z pewnością przydadzą się przed tegorocznym Grand Final – mówił Marek Wyrzykowski, szef polskiego zespołu, który rywalizował w Portimao. To był ostatni dzwonek na testy przed tą największą imprezą światową. Kilku zawodników zna już ten tor. Ze Sławkiem Murańskim, Piotrkiem Wiśnickim i Karolem Jurmanowiczem już tu byliśmy. Ale Łukasz Bartoszuk i Kuba Greguła jechali w Portimao po raz pierwszy. To był niezbędny wyjazd.
W miniony weekend w polskiej ekipie zabrakło jedynie Wiktora Welezińskiego, który wystartuje w Grand Final w kategorii Rotax Max Senior. Pozostali Polacy zaprezentowali dobre tempo i walczyli o czołowe miejsca w swoich kategoriach. Dwóch z nich zajęło miejsca na podium.
– Rywalizowaliśmy w innym systemie niż w Polsce. Czasówka i trzy wyścigi o punkty w identycznej liczbie okrążeń. Chłopaki mieli bardzo wysokie tempo, a pogoda była wymarzona, 24 stopnie, idealne warunki wyścigowe – przekonuje Wyrzykowski, który nie kryje zadowolenia z postawy polskich kierowców. – Bardzo dobrze zaprezentował się Sławek Murański, który o zdobyciu ticketu na finał światowy dowiedział się już na miejscu, w Portugalii. To go dodatkowo zmotywowało, bo jechał niezwykle szybko. W jednym z wyścigów po pierwszym zakręcie wyprzedził kilkunastu kierowców. Przez kilka okrążeń w wyścigu był drugi w stawce. Ostatecznie drugi był również w klasyfikacji DD2 Masters. Równie dobrze pojechał Kuba Greguła, który widać, że ma spory potencjał. Wraz ze swoim mechanikiem Bartkiem Pachelem gościnnie dołączyli do naszego zespołu w Portimao. Karol Jurmanowicz pojechał też bardzo szybko. W DD2 Max zajął szóste miejsce. Niestety Łukasz Bartoszuk nie ukończył zawodów. Szkoda – komentuje.
Jednak Marek Wyrzykowski najbardziej zadowolony jest z postawy Piotra Wiśnickiego, aktualnie najmłodszego kierowcy kategorii Junior Max w Europie. – Piotruś jest najmłodszym kierowcą w tej kategorii. Po raz pierwszy w historii PZM wystawił specjalne pozwolenie na start w juniorach, bo Piotrek nie ma jeszcze regulaminowego wieku. Ale radzi sobie w Junior Max doskonale, co udowodnił w polskich rozgrywkach i teraz w Portugalii. Ostatni wyścig w jego wykonaniu był fenomenalny. Momentami był szesnasty w stawce, ale ostatecznie dojechał do mety piąty!
Portugalskie zawody zgromadziły na starcie wielu kierowców z całego świata, który podobnie jak Polacy chcieli wykorzystać imprezę, by zapoznać się z torem. W stawce kategorii pojawili się stali bywalcy Grand Final, których już wcześniej obserwowaliśmy w największej imprezie. Portugalczycy podeszli do zawodów bardzo profesjonalnie.
– Zawody były bardzo dobrze zorganizowane. Organizatorzy co prawda przymykali oczy na pewne drobne kwestie, które nie miały jednak znaczenia dla całości imprezy. Organizacyjnie oceniam imprezę niezwykle wysoko. Obsługa zawodów na poziomie mistrzostw świata – mówi Marek Wyrzykowski.
Fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS