W tym roku po raz pierwszy zobaczyliśmy go w rywalizacji pucharowej. Michał Białach znakomicie zakończył sezon zajmując piątą pozycję w rywalizacji najszybszej kategorii Rotax DD2 Max. Kierowca zespołu Mariusza Bieleckiego bardzo dobrze ocenia pierwszy rok startów. W kolejnym liczy na lepszą pozycję.
Michał Białach trafił do profesjonalnych rozgrywek z kartingu halowego. Bez kompleksów przebił się do stawki wyczynowych kierowców DD2 Max. W zakończonym przed kilkoma dniami sezonie Rotax Max Challenge Poland radził sobie bardzo dobrze, jak na debiutanta. Już po kilku wyścigach zapukał do drzwi czołówki tegorocznego pucharu. W klasyfikacji generalnej zajął piąte miejsce. Wystartował dzięki wsparciu Inter Cars, Castrol i NTN-SNR.
– Dlaczego wybrałem DD2? To dwubiegowa kategoria, najszybsza. Hamulce na cztery koła, największe przeciążenia, największe emocje podczas jazdy – mówi nam kierowca z Warszawy. – Chociaż powinienem zacząć od seniora tak jak każdy. Przeskoczyłem kolejność rzeczy.
Białach bardzo późno rozpoczął przygotowania do tegorocznego sezonu. Po dość niefortunnym wypadku zimą, dopiero w marcu, niespełna miesiąc przed inauguracją, usiadł za kierownicę swojego DD2. Dołączył do ekipy Mariusza Bieleckiego, która w swoich szeregach ma kilku doświadczonych kierowców. Jako debiutant tegorocznych rozgrywek bardzo szybko zaaklimatyzował się na wyczynowym torze. Rozpoczął rywalizację od siódmej pozycji, ale sezon zakończył z dobrym wynikiem. Trzykrotnie w wyścigach meldował się na mecie na czwartym miejscu.
– W przyszłym roku na pewno wystartuję z Mariuszem Bieleckim, a więc zostaję w tym samym teamie, w którym jestem – mówi Michał Białach. – Mój plan to wyższa pozycja niż w tym sezonie, a więc pierwsza czwórka – zapowiada.
Zobacz wywiad z Michałem Białachem po ostatniej rundzie Rotax Max Challenge Poland.
Fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS