Niektórzy kierowcy nie są w stanie sobie poradzić z silnikiem DVS. Nie każdy „słyszy silnik” tak, jak to kiedyś miało miejsce. To jest tak, jakby dzisiejszą młodzież przestawić z komputera na liczydła albo suwak logarytmiczny. Inny świat – uważa Kuba Piasecki, główny mechanik zespołu DD Motorsport. Rozmawiamy z jednym z najbardziej doświadczonych inżynierów na padoku, zakochanym w kartingu od wielu lat.
Jesteś głównym inżynierem zespołu DD Motorsport, masz bardzo bogate doświadczenie, sam również byłeś kiedyś kierowcą……Wolałbym siebie tak nie nazywać. To chyba zbyt górnolotne określenie. Staramy się pracować w zespole. W taki sposób, aby tak zwany „team work” był skuteczny i żeby to funkcjonowało na zasadzie przyjacielskiej i pomocnej dłoni.
Jak się zmienił karting? Jak oceniasz te zmiany ze swojej perspektywy?Niewątpliwie jest zdecydowanie bardziej wyrównany sprzętowo. Wyścig zbrojeń był większy kilka lat temu. Może sobie ludzie z tego nie zdają sprawy, ale im więcej jest rzeczy zabronionych, tym więcej jest okazji doszukania się luk w regulaminach. Ludzie szukają wszystkiego po to, by ominąć regulamin. To powoduje nieczyste zagrania i staranie oszukania regulaminu. Ale nie tylko w kartingu. W całym motorsporcie.
Czy gdybyś miał możliwość pójścia inną drogą niż tą, którą przeszedłeś, zmienił byś ją?Ja uważam, że karting jest chorobą nieuleczalną. Kiedyś słyszałem takie bardzo ciekawe zdanie i zawsze je powtarzam, że każdy, kto zajmuje się kartingiem dłużej niż dwa lata nie może zeznawać w sądzie jako świadek 🙂 Kocham ten sport, zawsze go kochałem, kochałem się ścigać, a teraz uwielbiam rywalizować jako mechanik czy trener, czy „duch zawodnika”. Ta rywalizacja pociągała mnie zawsze. Zapach benzyny, oleju… Mam nadzieję, że ten zapach jeszcze długo będzie się unosił nad torami, a nie zapach, o ile jest, elektryczności. To co zrobiono w zeszłym roku z Formułą 1… Od tamtej pory nie obejrzałem żadnego wyścigu. F1 po prostu mnie zażenowała. Dzisiaj jest trochę lepiej, bo coś tam słychać podczas wyścigu.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze Polskiego Kartingu [KLIKNIJ].
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS