W minionym sezonie należał do dwójki walczącej o bilet na finał światowy. Walczył ze Sławomirem Murańskim, ale nie udało mu się zdobyć promocji na Grand Final, był drugi. W rozpoczętym sezonie wyścigowym stawka DD2 jest znacznie liczniejsza. Będzie ciężko gonić rywali – mówi Wiktor Borowiak.
– W tym sezonie planujemy kilka występów. Na pewno pojawimy się w Bydgoszczy, a później przyjedziemy na druga rundę międzynarodówki Rotaxa w Polsce, żeby powalczyć o bilet na finał światowy, którego w zeszłym roku nie udało mi się zdobyć – mówił po weekendzie wyścigowym w Starym Kisielinie Wiktor Borowiak.
W roku ubiegłym należał do dwójki czołowych kierowców w okrojonej stawce DD2. Dziś okrojony będzie sezon Wiktora, który skupia się raczej na walce w międzynarodowych wyścigach Rotaxa w Polsce. – Rok temu przejechaliśmy cały cykl CEE. Pod koniec zaczynaliśmy łapać naprawdę fajne tempo, ale wyścigi zagraniczne to jest przede wszystkim kwestia finansów. Nie ma co ukrywać. Ten sezon jadę bardzo okrojony. Może uda mi się pojechać jedną rundę. Oczywiście, że chcąc się rozwijać kartingowo najlepiej byłoby pojechać w Euro Challenge w dobrym zespole, ale ciągnie to za sobą spore finanse. Dlatego będziemy się starać powalczyć o bilet w Rotax Poland Trophy. To jest nasz główny cel w tym sezonie.
Jak kierowca Ernst Racing ocenia weekend inauguracyjny? – Generalnie, fajna stawka DD2. Podobało mi się to, że wreszcie udało mi się porównać do więcej niż jednego zawodnika. Chłopaki szybko jadą, my musimy się szybko pozbierać. Myślę, że damy radę powalczyć o czołowe miejsca – mówi Wiktor. – Pierwszego dnia nie miałem szczęścia. Zabrakło go w finale. Startowałem z trzeciego miejsca i niestety przy kontakcie z innym zawodnikiem felga uległa awarii i nie ukończyłem wyścigu. Ale drugiego dnia też było szybko. Zabrakło trochę w finale stąd to czwarte miejsce, ale jesteśmy generalnie zadowoleni.
W ubiegłym roku stawka DD2 była nieliczna. Wiktor Borowiak walczył o zwycięstwo w sezonie ze Sławomirem Murańskim. Od początku sezonu 2015 sytuacja w tej najszybszej kategorii się zmienia. Dochodzą nowi kierowcy, a kilku doświadczonych, mających występy zagraniczne lub w wyższych seriach zobaczyliśmy już na inaugurację. – Z Karolem Lubasem mieliśmy podobne tempo. Ale Wiktoria Pankiewicz była zdecydowanie szybsza, odstawała wyraźnie. Jechała porównywalnym tempem do Łukasza Bartoszuka, który był w Kisielinie poza zasięgiem. Widać, że wszyscy bardzo dobrze przepracowali zimę i będzie ciężko ich złapać.
Rotax Max Challenge Poland rozpoczął kolejny sezon. Drugi kierowca ubiegłorocznych rozgrywek dostrzega zmiany, które zachodzą w serii. Zdaniem Wiktora jest znacznie lepiej niż przed rokiem. – W zeszłym roku wyglądało to zupełnie inaczej. Tak naprawdę rywalizacja przebiegała tylko pomiędzy mną a Sławkiem Murańskim, praktycznie do ostatniej rundy. W tym roku widać, że zawodników jest znacznie więcej, a zarazem tych, którzy będą chcieli powalczyć o zwycięstwo. Uważam, że jest to bardzo dobre dla całego Rotaxa w Polsce. Oby tylko zawodników było tylu na każdej rundzie, bo to bardzo sprzyja rozwojowi kategorii DD2.
Kolejne zawody z udziałem Wiktora Borowiaka już w pierwszy weekend maja w Bydgoszczy. Póki co podopieczny Wiesława Ernsta plasuje się 7. pozycji w klasyfikacji generalnej DD2 po pierwszym weekendzie. Jeśli chce myśleć o walce o czołówkę musi zdecydowanie przyśpieszyć i uważać na niespodzianki, które nie ominęły go w Starym Kisielinie.
Fot. Łukasz Iwaniak (Media4U), Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS