W miniony weekend w Starym Kisielinie odbyły się inauguracyjne rundy Rotax Max Challenge Poland. Frekwencja zadziwiła wszystkich. W wyścigach i pokazach wystartowało 84 kierowców Rotaxa.
Gdy zapytałem kilka lat temu pierwszego promotora Rotaxa w Polsce Andrzeja Szczepanika o przyszłość serii odpowiedział mi krótko: – Rotax sam się obronił…
Gdy dziś zapytałem o to samo szefa jednego z największych rotaksowych zespołów Marka Wyrzykowskiego, który jest z tą serią w Polsce od początku, Wyrzykowski odpowiedział: – Rotax już się nie broni. Rotax się rozwija.
Czy faktycznie się obronił? Jedna jaskółka wiosny nie czyni: patrz frekwencja podczas inauguracji, ale Wyrzykowski chyba ma rację.
Seria Rotax w Polsce, w którą nowy promotor, spółka KSP tchnęła świeżego ducha, znakomicie broni się przed opinią, że „już po Rotaksie…” Ja również szczerze w to wątpię. I nie jest to tylko kurtuazyjne stwierdzenie, tylko fakt. Rozejrzyjcie się dookoła. Rotax zdobywa nowe kraje (Włochy – świątynia innych serii), w których jeszcze nie ma swoich rozgrywek. Seria jest obecna na pięciu kontynentach i bardzo możliwe, o czym mówi się w kuluarach, jedną z kategorii Rotax zainteresował się Luca DeDonno, promotor WSK. Bardzo możliwe, choć to jeszcze niepotwierdzone informacje, że w WSK Night Edition zadebiutuje rywalizacja w ramach jednej z nich.
Jeśli chodzi o Polskę, istotnie, Rotax Max Challenge przeżywała kłopoty. W pewnym momencie frekwencja sięgnęła absolutnego minimum. Wyścigi przynajmniej dwóch kategorii były na granicy rozgrywalności – startowało po pięciu zawodników. Jak jest teraz? Po weekendzie wyścigowym w Starym Kisielinie można odnieść wrażenie, że faktycznie Rotax broni się konsekwentnie i skutecznie. I chyba będzie się bronił jeszcze długo, bo liczba kierowców najmłodszej kategorii Micro znacznie się powiększyła. 21 zawodników, których widzieliśmy na inaugurację to swoista odpowiedź ich samych na postawione w tytule pytanie. A są jeszcze przecież ci najmłodsi z treningów pokazowych Baby Challenge i Micro Max, którzy niebawem otrzymają prawo startów w zawodach o punkty.
Niedawno zastanawiałem się czy kiedyś wrócą czasy, gdy w seniorskiej, flagowej kategorii Rotaxa – Max – znów zobaczymy ponad dwudziestu zawodników. Tak już w Polsce było. Cztery lata temu to była regularna liczba tej kategorii. Dzisiaj grupa seniorów się nieznacznie powiększyła, zarówno w Rotax Max jak i DD2, w której można stworzyć dwie klasy Max i Masters. Jak będzie dalej? Przekonamy się już w pierwszy weekend maja, kiedy rozpocznie się kolejny weekend Rotaxa.
Czekam na Wasze opinie.
Weź udział w dyskusji. Wypowiedz się, skomentuj…
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS