W kartingu zaliczył zaledwie dwa sezony. W minionym roku oglądaliśmy go w serii samochodowej KIA Lotos Race. Piąta pozycja w debiucie popularnej “Kijanki” to znakomity wynik jak na debiutanta z dość niewielkim stażem. Za chwilę ruszy kolejny sezon wyścigów samochodowych, jednak przed jego rozpoczęciem Karol Urbaniak nie zapomniał zameldować się na kartingowej inauguracji.
– Przyjechałem odwiedzić starych znajomych, zobaczyć jak to wszystko wygląda – mówi Karol, którego spotykamy w padoku toru w Starym Kisielinie. – Miło jest wrócić na “stare śmieci”, poczuć atmosferę zawodów kartingowych. Karol Urbaniak swoją przygodę zaczynał właśnie na zawodach Rotax Max Challenge i choć zaczął ją dość późno, nie przeszkodzilo mu to w tym, by wciąz rozwijać się i kontynuować karierę wyścigową.
– Karting to naprawdę dobra szkoła. Daje doświadczenie, które przyda się w każdej konkurencji motorsportu. Tak jak w moim przypadku, gdy poszedłem do pucharu KIA Lotos Race. Naprawdę, wiedza, którą zdobyłem w kartingu jest nieoceniona. W pierwszym roku KIA zająłem piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Miałem najwięcej podiów w całym sezonie. Trochę zabrakło mi szczęścia w końcówce, ale uważam ten sezon za bardzo udany.
Urbaniak nie zaliczał się do ścisłej czołówki w kartingu, a mimo to doświadczenie zdobyte na torze kartingowym pomogło mu w wyścigach za kierownicą samochodu. W trakcie dwuletniej przygody z kartingiem tylko raz stanął na podium. Zdobył trzecie miejsce w finale rundy w Poznaniu, na torze, na którym później wielokrotnie występował w samochodzie. Oto jak wspomina początki swojej przygody z motorsportem. – Usłyszeliśmy kiedyś z tatą reklamę w radio halowego toru kartingowego w Warszawie. Tata zapytał czy chcę pójść. Poszliśmy. Zacząłem częściej tam jeździć. Bardzo mi się spodobało, że mogę jechać gokartem, prowadzić, siedzieć za kierownicą. Bardzo mnie to kręciło. Później ktoś zobaczył, że bardzo dobrze mi idzie na hali i szybko dostałem zaproszenie na testy gokartem profesjonalnym we Włoszech. Tak się zaczęło. Dwa lata jeździłem w kategorii juniorskiej, by później zakochać się w wyścigach samochodowych. Zresztą zawsze mnie ciągnęło do samochodów. Karting jest doskonałym wstępem do wyższych kategorii, ale to tylko szczebel w przygodzie z motorsportem. Trafiłem na troszkę gorszy okres ówczesnego Rotaxa i gdy pojechałem po raz pierwszy zobaczyć wyścigi popularnych “Kijanek”, natychmiast chciałem wsiąść w samochód.
Samochody to zupełnie inne środowisko wyścigowe dla kierowcy niż karting. Potwierdza to Karol, który w ciągu ostatniego roku zdobył niebagatelne doświadczenie. Znakomicie spisywał się w rundach “Kijanek” kilkukrotnie stając na podium rund tej serii samochodowej. Czy w samochodach jest bezpieczniej? Zdania są podzielone. Co na to sam kierowca?
– Przede wszystkim siedzimy w środku. Myślę, że jest wtedy poczucie, że jest bezpieczniej. Klatka, siedzenie kubełkowe, pasy bezpieczeństwa, to wszystko sprawia, że chyba jest lepsze samopoczucie w wyścigu. Nie zastanawiamy się czy coś się złego stanie podczas czy nie. Ale to są sytuacje tylko przed startem. W wyścigu nie myśli się o takich rzeczach. Jest maksymalna koncentracja – mówi Karol.
Jednak sport samochodowy, podobnie jak każda dyscyplina motorsportu wymaga znacznego budżetu. Wyższość samochodów nad kartingiem w ujęciu sponsorskim nie podlega dyskusji. Karol tłumaczy, że paradoksalnie, łatwiej jest jednak zdobyc wiekszy budżet dla wyścigów samochodowych niż kartingowych. – Samochody są jednak bardziej medialne. Sponsorzy częściej interesują się sportem samochodowym niz kartingiem, niestety. Przede wszystkim jest większa powierzchnia reklamowa (śmiech) i większe zainteresowanie mediów, prasy, telewizji. Zresztą “wyścigi samochodowe”, to zupełnie inaczej brzmi niż karting. Karting to gokarty, a gokarty bardziej kojarzą się właśnie z halą, a więc amatorską jazdą.
Zainteresowanie mediów sportem kartingowym niestety nie jest duże. Być może w najbliższym czasie ta sytuacja ulegnie zmianie. Kartingiem zainteresował się serwis internetowy Przeglądu Sportowego, z którym współpracuje Polski Karting. Tam można już przeczytać o Karolu za kierownicą KIA Picanto, będzie też można o sporcie kartingowym.
Karol Urbaniak, były kartingowiec, niedługo zacznie drugi sezon w samochodowej serii KIA Lotos Race. Dwa lata był w kartingu, czyżby dwa sezony zaliczył w “Kijankach”. Już dziś się zastanawia. – Trzeba szukać czegoś wyżej, żeby się rozwijać. Może seria KIA CEED jeśli powstanie? Trzeba szukać sponsorów…
fot. KIA Lotos Race
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS